czwartek, 12 kwietnia 2012

czekoladda

Czekoladda to jest TO, szczególnie dziś, w międzynarodowy Dzień Czekolady.
Mogę ją jeść w każdej ilości i o każdej porze (dnia i nocy). A Mikołajek wprost odwrotnie. Z powodu clostridium, które miał przyjemność przeżyć we wczesnym dzieciństwie, przez 4 lata wcale nie jadł słodyczy. I nie  nauczył się - co jest dowodem naukowym w sprawie tego, że dzieci wcale nie mają jedzenia słodyczy we krwi, tylko jest to kwestią przyzwyczajenia.
Więc gdy już było można dać mu coś naprawdę słodkiego, okazało się, że czekoladę wypluwał. Oddawał ją taką rozmazaną - rozpuszczoną, a potem robił minę, tę piękną minę, jakby ktoś dał mu coś ohydnego, wstrząsał się i krzywił, jakby łyknął zepsutą brandy.
Aż pewnego lutowego dnia w zeszłym roku był łaskaw rąbnąć w przedszkolu koledze kanapkę. Nie byle jaką kanapkę - kanapkę z czekoladą! Kanapka z czekoladą skończyła się na Izbie Przyjęć szpitala na Działdowskiej. Z ostrą reakcją alergiczną. Czekoladda!!! Idę przeszukać szafki w kuchni - może coś zostało?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...