Jak nie urok, to kaszel - smisiowo-magenisiowy. Mikołaj kaszle jak trzeba, z przydechem i furkotem. Nie trafił nam się lekarz antybiotykowy, mamy trzy dni czekać, aż furczenia pójdą w diabły albo w zapalenie oskrzeli, chyba już ze trzecie w tym roku. Kiedy jest chory, Mikołaj nie śpi, tylko czuwa. Jak Chuck Norris. Nocą zasypia na 15-30 minut, budzi się, jest senny, trzeba go trzymać za rączkę, mówić do niego. Źle się czuje.
Mamy więc wielki powrót inhalacji!
Teraz dodatkowo się zastanawiam, jakie szkody wyrządziły Mikołajkowi nie tylko szczepienia (szczególnie skojarzony INFANRIX-IPV+Hib, ale i przetaczane w ósmym miesiącu życia w związku z hipogammaglobulinemią - niedoborem globulin gamma - gammaglobuliny ludzkie, po których zaczął chorować.
Wcześniej, mimo badań wskazujących na niską odporność, był zdrów jak rydz :-( nie licząc zachłystowych zmian płucnych w pierwszym miesiącu życia... Po globulinach zachorował, próbowano go leczyć globulinami, ale było gorzej, w kwietniu nie zgodziłam się na dalsze eksperymenty na moim dziecku. Alergolog mi powiedział, że Mikołajek miał typową reakcję alergiczną na ludzkie globuliny - przecież to aminokwasy! (jakby nie było kanibalizm jest niezdrowy...)(a linie komórkowe, na których hoduje się dopuszczone w Polsce szczepionki, to nic innego, jak komórki ludzkich płodów, niestety...)
Widzisz, ja się spotkałam z informacjami, że u dzieci z obniżoną odpornością (nie muszą to być dzieci z infekcją) odradza się szczepienia czasem w ogóle, a czasem tylko je odracza....Tylko czy u nas którykolwiek lekarz robi badania poziomu odporności przed szczepieniem????
OdpowiedzUsuńAnjami, w Instytucie Immunologii w Centrum Zdrowia Dziecka leczyli poglobulinowe zapalenie obturacyjne oskrzeli globulinami i mówili,że to na pewno nie od tego (a toksyny - konserwanty i wreszcie jakaś zgodność - niezgodność tkankowa, przecież to z krwi od dawców - podobno nie trzeba, a muszą być podawane w szpitalu, bo grozi wstrząs anafilaktyczny). Mimo hipogammaglobulinemi kazali szczepić. Zaszczepiłam dopiero jak miał chyba roczek, muszę sprawdzić. Ale nie uważano, żeby to było niewłaściwe... Ale (curiosum)zażyczyłam sobie badanie (miano przeciwciał) na WZW B, żeby sprawdzić, czy trzeba powtarzać dawki od początku i okazało sie, że po roku tylko po pierwszej (jednej)dawce miał normę!!!! Po co więc szczepić trzy razy???? (Pierwszy raz został zaszczepiony bez mojej zgody zaraz po urodzeniu - w obrzęku...bez komentarza...
UsuńCzuję się mocno zaniepokojona tym, co piszesz na temat szczepionek. My musimy w tym tygodniu podjąc decyzję na co szczepimy i czuję sie totalnie rozdarta. Niby mówi się wszędzie, że skojarzone szczepionki są bezpieczniejsze. Jest straszna nagonka na te dodatkowe szczepienia, historie chorych dzieci przytaczane w broszurkach wyciskają łzy z oczu i kasę z portfeli, ale nigdzie nie ma informacji o możliwych powikłaniach. Też jestem zdania, by nie skakać w ogień tylko dlatego, że wszyscy inni skaczą, ale...
OdpowiedzUsuńnie wiem co zrobie...
Pen, zanim cokolwiek zrobisz, przeczytaj mega rozsądne i rzetelne stanowisko p. doktor profesor Majewskiej, która leczy neurologiczne NOPy poszczepienne. Tekst w linku:
Usuńhttp://zezorro.blogspot.com/2009/11/lekarze-o-szczepionkach.html
A oto jej propozycja:
PROPOZYCJA ZMIANY PROGRAMU SZCZEPIEŃ W POLSCE
Propozycja zmiany programu szczepień w Polsce, oparta na analizie programów w innych krajach UE
(Euvac.net) oraz konsultacjach z pediatrami - jest następująca:
• wyeliminowanie wszystkich szczepionek z thimerosalem;
• zrezygnowanie ze szczepienia noworodków szczepionkami Wzw B (szczepienie tylko
noworodków z grupy wysokiego ryzyka, czyli od matek zakażonych żółtaczką). Zaoszczędzone
na tych szczepionkach pieniądze przeznaczyć na higienę szpitali, by nikt się w nich nie zarażał.
• zrezygnowanie ze szczepienia noworodków BCG (stosować tylko u dzieci z regionów, gdzie
odsetek chorych na gruźlicę wynosi powyżej 40 na 100 000);
• w pozostałej grupie dzieci rozpoczęcie szczepień od 4 miesiąca życia;
• zrezygnowanie ze szczepionki krztuścowej pełnokomórkowej;
• zrezygnowanie z podawania więcej niż trzech rodzajów szczepionek w jednym dniu;
• zrezygnowanie z podawania szczepionek zawierających żywe wirusy lub podawanie ich
pojedyńczo w bezpiecznych odstępach czasu;
• udostępnienie szczepionek monowalentnych;
• zobowiązanie szczepiącego lekarza do przeprowadzenia wstępnego wywiadu z rodzicami
odnośnie alergii, astmy i innych chorób typu autoimmunologicznego oraz powikłań
poszczepiennych u członków rodziny, co pozwoli przewidzieć, czy u danego dziecka mogą
wystąpić groźne reakcje poszczepienne. Takie dziecko powinno mieć opracowany indywidualny,
bardzo ostrożny program szczepień;
• zobowiązanie szczepiącego lekarza do monitorowania stanu zdrowia dzieci po szczepieniach, by
w porę uchwycić stany zagrażające życiu lub zdrowiu dziecka;
• stworzenie narodowego programu obowiązkowej rejestracji powikłań i zgonów
poszczepiennych. Dane te powinny być raportowane do WHO (a nie są) i informacje o
powikłaniach powinny być zamieszczane w książeczkach zdrowia dziecka.
Ja się zgadzam z panią Profesor i żałuję, że nie miałam tej wiedzy wcześniej...i zaszczepiłam Daniela BcG i WZW B - dostał szczepionkę z 85 razy przekraczającą bezpieczną dawką rtęci dla dorosłego człowieka... Na razie rozwija się nieco wolno (wcześniak) ale w normie.
Mam też kontakt do mądrego podobno lekarza w Warszawie, muszę go sprawdzić, który przepisuje rozsądnie szczepionki. Będę się z nim kontaktować i sprawdzę, na ile to wszystko ma sens...
Jak wytrzymasz do 5 kwietnia będę się kontaktować z neurologiem, ale już wstępnie mi mówiła, że nie wolno w infekcji (po infekcji minimum 6 tygodni), i lepiej więcej kłuć niż skojarzone i w dużych odstępach.
Prevenar (pneumokoki) jest na liście podejrzanych (zmarło dziecko w Portugalii), a nie ma co szczepić rotawirusa, na to się nie umiera. Leżałam dwa tygodnie z Mikołajkiem w szpitalu, było ciężko ale nie kosztem zatrucia i rozstrojenia organizmu szczepieniem. To nie polio czy błonica...
Niezależnie od podjętej decyzji - nie ma pełnej wiedzy, co jest słuszne, a co nie - SŁUCHAJ SWOJEGO GŁOSU WEWNĘTRZNEGO - to w Tobie w środku jest najmądrzejsze. Ja nie chciałam szczepić Daniela, ale po cesarce coś mi się pokręciło i się zgodziłam - dla BEZPIECZEŃSTWA. Mój przyjaciel chorował na WZW B i ma wątrobę do przeszczepu oraz ktoś w mojej bardzo bliskiej rodzinie...
Ten "lepszy" ksztusiec nazywa się acelularny.
UsuńTo co radzi jeden z lekarzy na forum commed to szczepienie tylko obowiązkowe i koniecznie monowalentne. A ja się tak zastanawiam czy istnieją szczepionki nieskojarzone nowej generacji czy tylko te stare. Bo te stare są z rtęcią. A rtęć nie jest wydalana z organizmu tylko kumuluje się w mózgu.......
Usuńhttp://www.mz.gov.pl/wwwfiles/ma_struktura/docs/zalacznik2_szczepie_21122010.pdf - przeczytaj uważnie - oni wiedzą, jakie są odczyny poszczepienne, że może wystąpić nawet zgon, a także zakażenie od osoby zaszczepionej - to jest przedziwne, że o tym nie informuje się rodziców podczas szczepień (przed)... Skoro można się zarazić od kogoś zaszczepionego...???
OdpowiedzUsuń