Dni już są dłuższe i słońce zaczyna grzać. Zrobiłam więc sobie Dzień Kobiet... Uczyłam się noszenia Daniela w chuście... Poszłam na długi spacer w słońcu... Dostałam od Mikołaja tulipana... Tulipany mówią mi, że już zaczęła się wiosna, że zaraz na moim nosie pojawią się piegi i że będzie wreszcie ciepło i będę mogła z Mikołajkiem chodzić na plac zabaw bez obawy, że zachoruje, gdy zmarznie. Tulipan ma w sobie coś niezwykle kruchego, zanim go dostałam, Mikołajek połamał mu listki.
Dziękuję Synku.
Tulipan od Mikołajka 8 marca 2012 |
Dzień kobiet jest trochę jak dzień matki.
Nie jest mi dziś łatwo być matką, bo dostaliśmy właśnie wyniki testu Shoplera PEP-R oceniającego rozwój Mikołajka... Nie chcę pisać przez łzy, więc napiszę o wynikach później, innym razem, w lepszym czasie.
Dostałam kiedyś taki piękny prezent od pewnej mądrej kobiety, która pracuje z dziećmi, Dominiki Słonimskiej. Powiedziała coś, co dziś pozwala mi żyć dalej. Że żeby przyjąć i zaakceptować chorobę swojego dziecka, musisz najpierw "pochować" zdrowe dziecko - wyobrażenie o swoim zdrowym dziecku i przeżyć po nim żałobę. A potem pozwolić narodzić się choremu. Inaczej na chore nie będzie miejsca.
Dziękuję Wam - wszystkim Kobietom spotkanym na mojej wyboistej drodze. Bez Waszej mądrości i wsparcia nie byłabym dziś w miejscu, w którym jestem.
http://old.bochenia.pl/index.php?option=content&task=view&id=403
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz