Do przedszkola przyjechał dziś królik - w ramach królikoterapii, aczkolwiek Mikołajek upierał się, że to był zając. Temat dość aktualny przed świętami.
Mikołajek wrócił z przedszkola do domu z czerwonym nosem i wyglądał bardziej jak Rudolf - Renifer. Był raczej zadowolony, co nie przeszkodziło mu strzelić focha nie bardzo wiadomo o co (próbowałam zgłębić temat, ale Mikołajek się uspokoił).
Poniżej dokumentacja bliskich spotkań III stopnia z królikiem-zającem wykonana telefonem Cioci Grażynki. Kiedy dostaję taką porcję smsów - łezka mi się w oku kręci :-)
|
Ten królik jeszcze nie wie, co go czeka. Mikołaj już wie. |
|
Pani Królik ma fajną czapkę. |
|
Moja ukochana mina! |
|
Kiedyś nie był w stanie utrzymać kredki, dziś daje radę rysować - i lubi to! |
|
Udało się zmieścić w konturze!/Sesja królikowo-zającowa by Ciocia Grażynka 14 marca 2012 |
|
Całuję Was.
OdpowiedzUsuń