Włos się mi na głowie zjeżył!
Pełna najlepszych chęci oraz uspokojona jakieś trzy razy przez neurologa, że cytuję "Nie ma absolutnie żadnych przeciwwskazań, aby szczepić Daniela" pozwoliłam go zaszczepić w szpitalu w pierwszej dobie po porodzie (jest obowiązek).
A teraz doczytałam, co mój malutki synek dostał wraz z niezwykle krótką odpornością na wirusowe zapalenie typu B oraz gruźlicę (skuteczność jest dyskusyjna, źródła podają, że po zaszczepieni na gruźlicę chorują bardziej). Ponieważ zawsze miałam wątpliwości, jakiś czas przed porodem wysłałam zapytanie do Wszechświata - jakie jest jego stanowisko wobec oszukiwania natury. Potem rozmawiałam z neurologiem - i uznałam to za odpowiedź. A teraz trafiłam na TO. Wszechświat przemówił przez Domi i Maję Ha - dziękuję.
Czy nieświadomie poprzez szczepionki w pierwszej dobie zycia zrobiłam krzywdę mojemu drugiemu dziecku? Jak to się odbije na jego zdrowiu? W jakim stopniu został zatruty jego maleńki, niedojrzały organizm? Co teraz? Co teraz? Co teraz?
U Mikołaja wstrzymano szczepienia po tym, jak okazało się, że zapis EEG jest dyskusyjny. Jaki wpływ miały cztery dawki rożnych szczepionek na jego chorobę? Dlaczego jak byłam teraz w szpitalu z Danielem, najbardziej chorowały dzieci, które miały więcej szczepień za sobą niż Daniel?
W obecnej chwili mogę tylko głęboko oddychać i liczyć na to, że organizm Daniela poradzi sobie bez szkody... Bez większej szkody...
Kurczę, powiem Ci, że ja też zaszczepiłam w dobrej wierze. Hanka ostatnio przyjęła kolejne szczepionki (skojarzone) i naprawdę wolę mieć nadzieję, że to dla jej dobra. Szczerze mówiąc nie wiem co o tym myśleć. Oby te nasze dzieci zdrowe były.
OdpowiedzUsuńOby... Oby... Też się biję z myślami, co tu dalej zrobić... Co jest gorsze - padaczka, autyzm, alergia na wszystko z atopową skórą czy może ksztusiec albo polio? Bo MMR ani pneumokoków nie będę szczepić na pewno.
OdpowiedzUsuń