piątek, 27 lipca 2012
noga za nogą
Dziś była wyprawa w dalekie strony i noga za nogą Mikołajek wziął udzial w badaniu o nazwie "analiza chodu". A czemuż to taka analiza? A temuż, że trzeba wykluczyć, co trzeba wykluczyć... A jest co wykluczać. Analiza chodu przebiegła bezboleśnie i bez jakichś większych sensacji, jeśli chodzi o możliwości Mikołajka. Najpierw były krzyki i wrzaski, że trzeba się rozebrać i wejść do tej wielkiej jasnej sali z wielkim misiem, potem świetna zabawa w bieganie i chodzenie po linii od tatusia do mamusi, w te i nazad, a potem ryki i krzyki z powodu wyjścia. Bo taka analiza chodu to jest super zabawa. Chodzisz sobie wzdłuż linii, a wszystkie kamery zawieszone na ścianach patrzą na ciebie bardzo uważnie. I z tych wszystkich kamer działają tylko dwie, bo reszta, ta od motion capture na amen pół roku temu się zepsuła. Oto Polska właśnie. Teraz napięcie mięśniowe badane jest na oko. A co. No to chodzisz od ściany do ściany, podskakujesz, biegasz, krzyczysz ze śmiechu i robisz miny. Jest fajnie. Mama i tata i nawet ciocia Marta szczerzą zęby, a ty jesteś w centrum zainteresowania! Czyli masz dokładnie to, o czym marzą wszystkie smisiemagenisie - cały świat skierowany na ciebie. Bosko. A potem jeszcze możesz zobaczyć, jak skaczesz i ganiasz po wielkiej błękitnej podłodze na nagranym przed chwilą filmie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No, to się działo:) A czy to, co miało być wykluczone zostało wykluczone?
OdpowiedzUsuńW poniedziałek będę dzwonić, co tam widać na tym nagraniu...
UsuńTrzymamy kciuki
OdpowiedzUsuń