piątek, 13 stycznia 2012

Śniadanie u Tiffany'ego...

Jest czwarta rano, czyli godzina, o której wstają smisie-magenisie, o ile w ogóle śpią.
sMiś wstał dziś tradycyjnie w świetnym humorze, którego przewidywany czas jest bliżej nieokreślony i trwa do pierwszej złości o cokolwiek.
sMiś pogłaskał się po brzuszku i zarządził śniadanie. 
O czwartej rano on kwitnie, a ja nadaję się do reanimacji. Dobranoc.
A na serku śniadaniowym było napisane a o i u o o e...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...