wtorek, 4 lutego 2014

wegańskie paszteciki dla Mikołajka z zielonej soczewicy

Upiekłam je dla Mikołajka do przedszkola, żeby miał co chrupać między zajęciami, gdy w brzuszku burczy pomiędzy logopedią, integracją sensoryczną a terapią indywidualną. Wrzuciłam do nich trochę tego, co popadło, mieliłam, mieszałam i próbowałam. Po upieczeniu zjadłam od razu pięć. I znikły następnego dnia.... Takie dobre.
Daniel mówi na nie - ciasteczka.
Mikołajek wybrał wariant dużo prostszy - TO.

A więc... jak zrobić TO.

Ja robię w termomixie, ale można je zrobić w każdym innym urządzeniu mielącym.
Na razie czasy mielenia nie są mi bliżej znane, bo wszystko było dziełem przypadku :-)
Przy ponownym pieczeniu przepis uzupełnię, ale z grubsza chodzi o to, aby wszystko zmielić, wymieszać ze sobą i upiec :-)


Składniki:

  • 200 gramów namoczonej 36 godzin wcześniej i ugotowanej zielonej soczewicy (gotowana była z dwiema cebulami) Soczewica zaczyna fermentować, może zacząć puszczać kiełki, ale robi się bardziej "zjadliwa" ;-) Nie dopuść, aby się zepsuła. Teraz w mrozy stała w temp. pokojowej, ale w lato raczej 36 godzin to będzie po niej.
  • czerwona cebula
  • biała cebula
  • 8 - 10 łyżek mleka kokosowego (woda też będzie ok, jak nie masz mleka)
  • 1/2 szklanki mąki gryczanej
  • 1 bio pietruszka surowa
  • 2 bio marchewki surowe
  • 4 łyżki mąki ziemniaczanej
  • 10 średnich pieczarek pokrojonych w kostkę i ostro podsmażonych na oliwie lub maśle ghee 
  • 2 łyżki sosu sojowego (mam bezglutenowy)
  • sok z 1/2 cytryny
  • 1 jabłko (może być zmielone ze skórką)
  • 1 łyżka płaska kurkumy
  • 1 łyżka masła ghee lub oleju kokosowego lub oliwy z oliwek
  • 1 łyżeczka imbiru
  • 1 łyżeczka różowej soli himalajskiej
  • 1 łyżeczka białego pieprzu
Wykonanie:

- warzywa i jabłko zmielić/zblendować - ale nie na gładką masę
- dodać soczewicę i blendować dalej ( nie na gładko)
- dodać mąki, przyprawy, sosy, tłuszcz, dalej mieszać (jeśli chcesz uzyskać delikatny smak, możesz zamienić łyżkę kurkumy na łyżeczkę)
- dodać usmażone pieczarki - wymieszać

Piec w formach na muffinki około 40 - 50 minut w temp. około 200 stopni.
Po upieczeniu paszteciki powinny mieć twardą wypieczoną skórkę i być miękkie w środku (nawet mogą być lekko płynne).
Po 12 godzinach wilgotność się wyrówna.
Ja zjadłam od razu prosto z piekarnika i poparzyłam jęzor.
Ale było warto.
Nie powiem, wyjątkowo udany smak.
Powinny się nazywać "paszteciki znikające"...

Przy kolejnym podejściu dodam grzyby leśne suszone oraz mąkę kokosową.... i zobaczymy, co będzie ;-)








2 komentarze:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...