poniedziałek, 17 lutego 2014

międzynarodowy dzień kota czyli Mikołajek jako kot i nie kot...

Jak się mieszka w domu pełnym kotów, to trudno się dziwić, że na pytanie: "A za co się chcesz przebrać na balu przebierańców w tym roku?" twoje dziecko odpowiada: - Kot!

No dobrze. Kot. Uszy i ogon - dzieło Babci Wandy. <3
W ogonie siedział cały dzień, wracał w nim do domu, kazał sobie założyć na piżamkę, a potem poszedł w nim spać. Pytał o niego następnego dnia od rana.
Tramwajem jechał już wymalowany czarną kredką kupioną w ostatniej chwili przez Panią Grażynkę...<3
Malowanie Mikołaja to był wyczyn. To jakby malować skaczącą w ogniu iskierkę... ale udało się :D



W ogóle wszystko było na ostatnią chwilę... Ostatnio bowiem inaczej mi nie wychodzi...bo dzieje się, dzieje się, dzieje się...czasem dobrze. Czasem źle.



Moje dziecko ma ogon!!!

Pan Skarpeta nie życzył sobie dziś sesji fotograficznej.
Pan Skarpeta demonstracyjnie się odwrócił.
Pan Skarpeta ma trudny charakter.
No ale jakby nie było, stał się natchnieniem dla kostiumu Mikołajka... 




2 komentarze:

  1. Hahaha, ale fajny Mikołaj Kot ;)
    A pan Skarpeta wyglada zupełnie jak nasza Ninja ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nadejdzie czas, gdy Pan Skarpeta pokaże fizjonomię, bo na razie nie bardzo ;) Pan Skarpeta ma trudny charakter :D
      A Ninja? To tej pory nie spotkałam łagodnego czarnego kota. Wszystkie miały "to coś". Taki pazurek ;)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...