Na początku nie oddychał i ta chwila ciszy i to, że wszyscy się odwrócili w jego stronę i czekali...
- Co się dzieje? - pytałam sobie w środku. A potem już pytałam głośno, bo tam coś się działo. W końcu rozległy się oczekiwane dźwięki i dostałam mokre zawiniątko do rąk!
Tak było... Urodził się w mróz i śnieg... Dziś mówi jak trzylatek i zmusza Mikołajka do dialogu. Do ruchu. Do wyjścia poza jego własny świat.
Najbardziej lubię zabawę w "Uciekamy".
Daniel krzyczy 'Uciekamy" i obaj uciekają - po prostu.
Dwa razy już słyszałam, że Mikołajek sam rozpoczął uciekaną zabawę :-)
(W końcu kiedyś tam ją wymyślił, tylko kiedyś bawił się w nią sam).
Chowają się też za drzwi i udają, że ich nie ma, chichrając się, że drzwi się trzęsą.
Naparzają się też czym popadnie, a jak nie ma czym, to bez czegoś ;-)
Bez Daniela nasze życie nie byłoby takie rozrywkowe.
Mikołajek ma brata, rozumie to. Za każdym razem dolicza do rodziny. Mama, tata, Mikołaj i brat. Patrzę na to ich braterstwo i serce mi rośnie...
- Okojaj - mówi Daniel.
- Danelku - mówi Mikołajek.
Z tej dwuletniej okazji upiekłam bezglutenowy, bezjajeczny, bezmleczny i bezorzechowy tort (więcej alergii nie pamiętam).
- Chcę misia, mamusiu - powiedział Daniel.
Więc był miś. Bo obecnie trwa fascynacja misiami...
A ja mam anginę i idę spać.
Dziś wieczór już nie pracuję.
Na zdjęciu z prababcią. |
Wszystkiego najlepszego dla Danielka, a Tobie dużo zdrówka!
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńSamych Cudowności dla Danielka, pozdrowionka dla Prababci i zdrówka dla Ciebie Kochana:)) Aga B
OdpowiedzUsuńDziękuję Aga :-)
UsuńRaz jeszcze najlepszości:))))))) A jak Twoje zdrówko Kasiu?
OdpowiedzUsuńAniu, dziękuję za życzenia :-) Już dochodzę do siebie :-)
Usuń