|
Fidelis. I wszystko jasne. |
Dziś jest bardzo ważny dla nas dzień. Dzień Kota. W związku z tym
całe nasze stado od rana oczekuje specjalnych względów (jak co dzień).
Włazi pod nogi, miauczy i desantuje się z parapetów, gdy ktoś idzie do
kuchni (może coś do jedzenia spadnie prosto do pyszczka ;-) Rozkłada się
na kanapie, że usiąść nie można, i chowa w czystym praniu.
Myślę,
że dzieci muszą się wychowywać ze zwierzętami. Jest na to mnóstwo
teorii, ale ja nie kieruję się teoriami. Po prostu widzę, jak dzieci od
małego uczą się szacunku do inności, innych potrzeb, do innych przejawów
życia. Koty odwzajemniają zainteresowanie. Śpią w łóżkach, grzeją w
nocy, mruczą, przychodzą, dając się głaskać, trącając wilgotnym nosem,
łaskocząc wąsiskami. Ta ich ciągła obecność w domu, na każdym kroku,
wprowadza do życia inną jakość. Gdy mruczą, miauczą, rozrabiają, ganiają
się po ścianach, a nawet, gdy czasem nie trafią do kuwety...
|
Mikołajek i Moniosław, który usiadł przypadkowo na mikołajkowych nogach i teraz żałuje. |
U nas dzień kota dziś mija jak co dzień...pewnie dlatego, bo mieliśmy gości, więc przy kuchennej krzątaninie po prostu kocury przeszkadzały:/ Teraz śpią. Ale jak się obudzą to dostaną coś dobrego:)
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że dzieci lepiej się rozwijają przy zwierzętach. Choć dużo zależy od dorosłych....Nie wystarczy mieć zwierzaka i chwalić jaki on cierpliwy bo katorgi dziecka znosi - niestety znam więcej takich przypadków. U nas Hania jest od małego uświadamiana, że kotkków nie wolno bić czy ciągnąć za ogonki...I ona to rozumie:)
Mirosław cudny:) Pochwal się kiedyś swoją kocią gromadką:)
Moniosław ;-) od Monuś :-) Kiedyś się pochwalę, ale jestem zwolennikiem chwalenia się stopniowo. Po jednym kocie, góra dwa. Były już syjamy, może teraz pójdą dziewczyny :-) (Już były ostatnio na kaloryferze)
Usuńgdy byłam w ciąży, słyszałam pytania wypowiadane tonem twierdzącym "co z kotem." bo jakby oczywiste było, że skoro zaszłam w ciążę to się należy pozbyć, bo a. toxo, b. kot skrzywdzi dziecko. niewiedza... nie mam nic do dodania na ten temat. oprócz tego, że gdyby kot był agresywny, to znalazłabym mu inny dom. ale ja nie mam takiej cierpliwości w stosunku do Ignasia, jak nasz Kocurro! co więcej, gromadka nam się rozrosła, Igi wybitnie korzysta z tego, że w domu są koty. swoją miłość okazuje jeszcze na swój dziecięcy, czasem okrutny sposób, ale przecież kot ma cztery łapki do ucieczki i nas - do nieustannego pokazywania jak się zachowywać w stosunku do zwierzątek...
OdpowiedzUsuńNie ma lepszej szkoły empatii niż życie ze zwierzątkiem i nazywanie tego, co przeżywa. Mikołaj szybko zrozumiał, czego robić kotu nie można, a koty były bardzo wyrozumiałe... :-)
UsuńPS. Czy Rudzik spi w kartonie, czy tylko sie dopasował do jego kształtu? obłęd :)
OdpowiedzUsuńTo jest tak zwana "pułapka na kota". Jesli potrzebujesz znaleźć Fidelisa, to postaw puste pudełko. On zaraz się znajdzie. Wlazł do niego od razu po wyjęciu zabawki. I siedział, póki go nie przegonił Marchewka (drugi rudy).
Usuń