Znany ze swojego niezwykłego reżyserskiego podejścia Alfred Hitchook mawiał, że należy zacząć od trzęsienia ziemi, a potem powinno się stopniowo zwiększać napięcie. Tak też zaczął się nasz Nowy Rok 2013. Przywitałam go szczególnie. Trzymając w dłoni stópkę śpiącego Daniela. Mikołaj spał spokojnie w swoim łóżeczku, nie przeszkadzały mu strzały wystrzały. Danielowi, póki go trzymałam za nogę, też nie... Pierwszy raz Mikołajek nie oglądał fajerwerków, choć piękny widok za naszym oknem pozwala zobaczyć fajerwerki z prawie całego miasta. Po prostu spał, a obok huczało.
Wracając do trzęsienia ziemi... Właśnie od niego się zaczęło. Tatuś magenisiowy dostał wiadomość, że z pracy w dużej bezpiecznej korporacji nici, Mikołajek oblał się wrzątkiem, ale po wstępnych badaniach i oględzinach okazało się, że nic oprócz lekkiego zaczerwienienia na stopie się nie stało, a teściowa zadzwoniła z życzeniami noworocznymi "Żebyś się uśmiechała"... Dziwne to były życzenia. Np taki Joker uśmiechał się cały czas...
pics on Sodahead
13 wbrew pozorom jest liczbą szczęśliwą, a przynajmniej ja nigdy się na niej nie zawiodłam. Może w końcu zostaniemy sławnymi twórcami bajek dla dzieci? ;)
OdpowiedzUsuńEskalujesz napięcie? :-):-):-)
UsuńSerio coraz częściej o tym myślę. Im mniej mam czasu i siły na cokolwiek tym intensywniej :D
UsuńO szit.....Fajne życzenie....ja nie powiem czego szanownej pani przydałoby się pożyczyć...Co do pracy - wielka szkoda, że się nie udało...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kolejnych trzęsień nie będzie....Ściskam mocno i Ciebie i chłopaków:)
My też ściskamy :-)
Usuń