Składniki:
- 330 ml surowej kaszy jaglanej (pełny kubek)
- 6 średnich pomarańczy
- 220 gramów namoczonych daktyli (około 1 miseczka) /moczę około 1 godziny, więcej nie trzeba/
- 10 pełnych kopiastych łyżeczek żelatyny spożywczej lub 20 gramów agaru (nie robiłam jeszcze z agarem - potrzeba agaru na około 2 litry masy)
- 2 łyżki miodu (można dodać więcej miodu lub cukier trzcinowy nierafinowany bio albo inne słodzidło)
- skórka otarta z 1 bio pomarańczy
- 3 łyżki tłuszczu kokosowego lub masła klarowanego albo wegańskiej margaryny
- 2 łyżki ekstraktu z wanilii burbońskiej
- opcjonalnie 1/4 łyżeczki suszonego lub pół łyżeczki startego na najmniejszej tarce imbiru, jeśli ktoś lubi.
- szczypta soli
Wykonanie:
1. Przepłucz kaszę i przelej wrzątkiem.
2. Wyciśnij sok z pomarańczy, odstaw sok z jednej pomarańczy.
3. Ugotuj kaszę w soku z pomarańczy, aż będzie miękka, mieszaj, aby się nie przypaliła. Jeśli ilość soku wg Ciebie jest niewystarczająca, dodaj tyle wody, aby kasza była ugotowana w miarę na sypko.
4. Zblenduj kaszę z tłuszczem kokosowym, skórką pomarańczową oraz opcjonalnie z imbirem na jednolitą masę, dodaj odsączone daktyle.
5. Zagotuj sok z jednej pomarańczy i rozpuść w nim żelatynę lub agar. Sok z agarem należy ponownie zagotować.
6. Dodaj sok z żelatyną/agarem do masy. Wszystko dokładnie wymieszaj, aż masa będzie całkowicie jednolita.
7. Przelej do szczelnej tortownicy, umieść w lodówce (szczelnie zapakowane, aby nie łapało zapachów) i delektuj się pomarańczową nutą serniczka jagielniczka następnego dnia, a jak nie dasz rady, to przynajmniej, jak stężeje :D
Smacznego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz