niedziela, 15 grudnia 2013

cuje sie

No i złapaliśmy wirusa. To już trzeci tej jesieni, ale dwóch poprzednich udało się nam jakoś nie zauważyć, przeszły w sposób jednodniowy bez powikłań. Ten trzeci okazał się inny i wszyscy go dobrze poznaliśmy. Mikołajek jeszcze rzęzi, gorączkę miał tylko dobę, ale najgorsze jest, że stracił cały tydzień zajęć :/
I że mimo diety teraz dostał kataru :/

Mam nadzieję, że szybko mu przejdzie i w poniedziałek pójdzie już do przedszkola, bo inaczej rozniesie ściany. I sufit.

W związku z tym, że Smith-Magenis występuje u Mikołajka z hipogammaglobulinemią (niska odpowiedź immunologiczna) dobrze się zawsze przyglądam każdej infekcji. Wiem też już mniej więcej, co rozregulowuje układ immunologiczny Mikołajka... Niestety, wnioski mam bardzo smutne.

Dowiedziałam się właśnie, że nasza rodzina nie jest pojedynczym przypadkiem na świecie, i że jest tyle emocji związanych z chorobą dziecka w innych rodzinach nieuleczalnie chorych dzieci, że najczęściej tym najsłabszym emocjonalnie ogniwem okazują się najbliżsi... i że jest to reguła :(
...A jak krewni przeżywają między sobą burzliwe emocje wywołane przez niezaspokojone oczekiwania i nie potrafią pohamować swoich ocen, emocji i uprzedzeń przy dziecku zamiast wspierać, szukać rozwiązań albo ostatecznie schować ego do kieszeni i się nie wtrącać w wybory rodziców takich dzieci... to nie wiem, jak inne dzieci, ale moje wtedy chorują... z zaskakującą precyzją...

- Cuje sie...- powiedział mi jeszcze dziś wieczorem Mikołajek, co oznaczało jednak, że jeszcze coś mu doskwiera... :(
No nic, obserwuję.
Wciąż pod górkę :(

Idę spać, bo właśnie wybiła pierwsza w nocy... a jeszcze chleb muszę zaczynić...

3 komentarze:

  1. Kasiu, wspomniane przez ciebie zachowanie najbliższych można zaobserwować w każdej rodzinie. Czasem ogranicza się to do dawania dziecku słodyczy, bo "niedobrzy rodzice nie dają", czasem wkracza na tereny o wiele groźniejsze w kontekście wychowania dziecka. Życzymy dużo zdrówka i spokojnych Świąt, całusy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pen, w pewnym sensie wcale mnie nie pocieszyłaś... :(
      Życie jest tak kruche i krótkie, że warto skupić się na tym, aby jednak iść w stronę rozwiązań, żeby było łatwiejsze... szczególnie w takich sytuacjach...

      Usuń
  2. Najbliżsi mają to do siebie, że albo ułatwiają - rzadkość, albo maksymalnie utrudniają....Ci drudzy najlepiej jakby się w ogóle ni odzywali...Kasiu trzymasz się dzielnie, to jest godne podziwu! a mnie pozostaje trzymać kciuki, za to, żeby nie było pod górkę...

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...