Pies Nora z gatunku niewywrotnych. Pies Leżak z gatunku rozrabiających. Wzięłabym Was Wy Psy Wszystkie do domu, ale nie wezmę. Nie dlatego, że jest osiem przygarniętych kotów, niektórych w bardzo ostatniej chwili przed pójściem do kociego nieba. Nie dlatego, że po podłodze lada moment będzie zasuwał Daniel. I też nie dlatego, że tyle dusz w naszym m3 już się nie zmieści. Ale dlatego, że Wy Psy potrzebujecie czasu na patrzenie w psie oczy. Na pogłaskanie po zmęczonym poprzednim życiem futerku. Na pielęgnację oczu, uszu, łapek, pazurków... I wreszcie na wybieganie tych psich łapek. A na to wszystko mi jednej już nie starczy czasu. Mikołajek jest czasochłonny, Daniel próbuje dogonić w tym Mikołajka. Koty smętnie wchodzą pod nogi, domagając się głasków i spojrzeń, a tu jeszcze życie, jedzenie, pranie, sprzątanie...
A tymczasem podczas spaceru z Norą Mikołajek odkrył coś nowego, coś zupełnie innego, coś, czego wcześniej jeszcze nie odkrył, bo zajęty był wrzaskami oraz krzykami oraz denerwowaniem się na dowolny temat - a mianowicie Mikołajek odkrył patyczki. I szyszki. I błoto. I po pierwszym grzecznym dreptaniu z Norą na nowej smyczy zajął się sprawdzaniem zawartości lasu. A Leżak, pies szalony, zakochał się w stópce Daniela i próbował ją podgryzać w formie radosnej psiej zabawy, ale mama magenisiowa nie dała!
PODARUJ PSU SPACER:
Mikołajek jest przeslicznym chlopcem.
OdpowiedzUsuńZ tymi patyczkami tak to juz jest... Moja waldorfska opowiadala mi kiedys, ze mieli w przedszkolu chlopca, ktory mial przeogromne problemy z koncentracja. Byl nie do opanowania. Personel przeszkola wraz z rodzicami zrobili taka rzecz: gdy maly spal, wyniesli wszystkie zabawki z pokoju. Wstawili w zamian pojemniczki z piaskiem, kamykami, patykami, szyszkami itp. Podobno chlopiec po obudzeniu cala godzine cieszyl sie skarbami. Nie wyszedl do rodzicow. Nie zaczal dnia od wrzasku i rzucania sie, typowego tantrum :) niezwykle ciekaee doswiadczenie :)
Waldorfska niania mialo byc :)
UsuńNo właśnie... Problemy Mikołajka to przede wszystkim koncentracja, Mikołajek woli takie rzeczy od innych zabawek. Ulubiona "rzecz" do zabawy to taka ręczna wyciskarka do żywych soków z wielkim ślimakiem :-)
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że wiele dzieciaczków (zaryzykuję stwierdzenie, że większość) najbardziej zafascynowanych jest przedmiotami codzienniego užytku :)
UsuńOne są cielawe bo my, dorośli się nimi "bawimy"