niedziela, 19 lutego 2012

10 dowodów braterskiej miłości

Pierwszy miesiąc Daniela za nami - skończył go dokładnie dziś...
 Całą ciążę zastanawiałam się, jak to będzie, gdy bracia się poznają, jak zareaguje Mikołajek i czy mu się nie pogorszą zachowania, ale na razie Mikołajek stanął na wysokości zadania. Codziennie nas zaskakuje opiekuńczością. Zaczął od smoczka, który nieużywany leży w kuchni. (Musiał go, skubany,  wypatrzeć wcześniej, wziął stołek, wszedł na niego i sapiąc i stękając, sięgnął rączką pod samą ścianę, gdzie na kuchennym blacie leżał ów smoczek.)

Dowody rzeczowe:

1. Daniel płacze - Mikołajek biegnie do niego ze smoczkiem.
2. Daniel płacze - Mikołajek biegnie z butelką (znalazł w kuchni kupioną nową butelkę tak na wszelki wypadek.)
3. Daniel płacze położony w specjalnej poduszce na kanapie - Mikołajek podbiega do niego i próbuje go podnieść, żeby go do mnie przynieść - zdążyłam dobiec!
4. Daniel leży na moich kolanach - Mikołajek przynosi kocyk. Albo tygryska - grzechotkę - to już 5.
6. Przewijamy Daniela - Mikołajek wyciąga czystą pieluchę i podaje mi.
7. Terapeutka Mikołajka śpiewa Danielowi kołysankę - Mikołajek podchodzi i po swojemu, samymi samogłoskami, śpiewa razem z Ciocią.
8. Karuzelka nad łóżeczkiem skończyła się obracać i grać - Mikołajek biegnie do niej i próbuje nakręcić.
9. Mówię, że idę z Danielem na spacer - Mikołajek biegnie do wózka i próbuje przepchnąć wózek w naszym kierunku, żebym mogła włożyć do niego Daniela.
10. To już mistrzostwo świata - kąpiemy Daniela, Mikołajek chętnie uczestniczy. Nagle wybiega z łazienki po to, aby za chwilę powrócić z żółtą gumową kaczuszką i wrzuca ją do wody Danielowi. Skąd mu przyszedł do głowy ten cudny pomysł?

Za każdym razem robimy oczy - być może Mikołajek  robi to wszystko po to, aby patrzeć na nasze zbaraniałe wyrazy twarzy? 

kwa kwa





Przypomina mi się pani pedagog specjalna z jednej z poradni, która oceniała rozwój Mikołaja. Skończyła się sesja testów i ta pani, w rzeczy samej specjalna,  mówi do mnie z zaskoczoną miną:
- Wie pani, on jest bystry!

Serio???

2 komentarze:

  1. Pięknie rodzi się miłość braterska... Dzieci zawsze na dwa sposoby reagują na nowego maluszka w domu. Albo jak na rywala, którego trzeba zlikwidować i to dosłownie albo pałają mega opiekuńczością co jest bezpieczniejsze o tyle, że nie próbują wtedy ukatrupić malucha z premedytacją ale zdarza się, że zrobią jakąś krzywdę niechcący :)))
    POWODZENIA!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękujemy! :-) Cieszę się, że Mikołaj wybrał ten sposób na opiekuńczość, bo przy jego waleczności mogłoby by być ciężko...

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...