piątek, 3 kwietnia 2015

wybuchy na Słońcu i przesilenie

To straszne przesilenie już za nami.
Teraz przednówek - najtrudniejszy czas w roku.
Miko dopadły jego własne demony.
I nie tylko Miko. Ludzi na ulicach też.
Widziałam przez ostatnie dwa tygodnie dużo ciężkich przypadków zaćmienia,w tym zaćmienia słońca, no ale mówimy o Miko, nie o panu, który wpadł w szał pod US i zaczął bić ludzi, ani o płonącym samochodzie na estakadzie nad rondem Zesłańców i tłumie kręcącym film telefonem komórkowym, zamiast zadzwonić po strażaków czy pogotowie - wiadomo, nie da na raz kręcić i dzwonić.

Wracając do Miko - jak co roku z okazji przesilenia zrobiło się nam ciężko. Gwałtownie zwiększyła się ilość światła, Miko na to odpowiedział klasycznym przebodźcowaniem. Krótko mówiąc - jest wściekły.  Ultrafiolet zalewa ulice w dawce przekraczającej możliwości jego przetwarzania. Na razie, póki się nie zaadaptuje. A to zajmie wieki...
Zawsze, jak dopada go ten stan, czuję się bezbronna i bezsilna. Muszę być czujna, bo gdy już nie daje rady z ilością sygnałów ze swojego ciała, może kopnąć, uderzyć, podrapać. Strasznie krzyczy. Często płacze i jest niestabilny. Dlaczego?
Bo mu bardzo, bardzo źle. Za dużo światła, mózg nie może się odnaleźć... Zmiana czasu, znów wielka  próba. Moje dziecko cierpi. A jak cierpi, to bardzo chce mi o tym powiedzieć. Nie umie inaczej, tylko w ten sposób. Najpierw jest fala emocji i odruchy. Wściekłość. A potem rozumie, co się stało. Przeprasza...
Jestem przy Tobie, Synku...

1 komentarz:

  1. To przykre ze własne dziecko może zrobić krzywdę. A najgorsze ze On sam nie ma na to wpływu :( nie chce dokładać ale czy w ogóle można mu jakoś pomóc radzić sobie z takim stanem. Bo teraz jest jeszcze mały a co jak będzie miał 15 lat i 1,7 m :/ pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...