środa, 16 kwietnia 2014

bezglutenowy mazurek makowy bezmleczny bez jajek w sam raz wielkanocny

Lubicie mazurki?
Ja też!

A Mikołajek kocha wszystkie ciastka bez wyjątku ;)
Dlatego właśnie, dzięki inspiracji glutenowym mazurkiem mojej koleżanki Kasi , postanowiłam upiec coś pod kątem Mikołajka i Daniela :-)
I proszę.

Może on być samym mazurkiem, a może być mazurkiem z czymś na górze, np glazurą lukrową np zieloną albo polewą czeko albo ręcznie robionym kremem/masłem pistacjowym czy migdałowym... Może też być górą do kruchego spodu.


Czego potrzebujesz:

/Składniki na 23 cm okrągłą tortownicę/

- 250 gramów maku (wiadomo, trzeba go wcześniej przygotować, przelać wrzątkiem i zmielić)
- 250 gramów rodzynek niesiarkowanych
- 120 gramów migdałów (mogą być w skórce) przelanych wrzątkiem i zmielonych na masło
- 100 ml amaretto (namocz w nim rodzynki) lub rumu lub mleka roślinnego (np kokosowego ręcznie robionego) (ja jednak preferuje w tym konkretnym wypadku amaretto :))
- 100 ml gęstego congee lub 100 ml mleka roślinnego albo wody i łyżka skrobi ryżowej lub ziemniaczanej
- łyżeczka soku z cytryny
- dwie łyżki cukru trzcinowego z melasą, ale sądzę, że nie ma potrzeby i bez cukru jest bardzo słodki!!!
- jeśli ktoś lubi, to skórka z pomarańczy lub cytryny będzie OK
- odrobina soli
Jak postępować:

Wszystko zmilelić,w blenderze wyłożyć na blachę/tortownicę (u mnie akurat okrągła do tortu 23 średnicy ale najlepsza będzie kwadratowa idealna na mazurek) i piec na 160 stopni około 40 minut. Przy tych warunkach temp. powstanie na górze sucha pyszna spieczona skorupka, w sam raz,, aby coś na niej położyć ;) 
Jednak gdy to ma być już makowy mazurek sam w sobie - polecam piec na 160 stopni przez 15 minut a potem dosuszyć wg uznania na 100 stopni.
W przypadku, gdy ma być górą mazurka na kruchym cieście, to polecam piec 15 minut na 160.stopni

A masło pistacjowe robi się bardzo prosto - obiera się pistacje, praży na patelni aż zaczną pachnieć a jeszcze się nie spalą i mieli w blenderze aż powstanie masło. Smacznego!


A zdjęć dziś nie ma, ale będą wkrótce  

4 komentarze:

  1. Jest to jedno z niewielu ciast, którego fenomenu nie pojmuje. Gniot, niesmaczny, do tego pstrokaty, że aż oczy bolą i słodki, aż zęby wypadają :P
    PS. byliśmy u dentystki, ciągle zbieram się, żeby Ci o tym napisać, ale ciągle mnie świt zastaje nad robotą :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pen, zwykle około pierwszej drugiej w nocy jestem już wolna, może się zdzwonimy :P

      Usuń
    2. Jestem pewna, że za 10 lat będziemy się z tego śmiały :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...