czwartek, 5 grudnia 2013

procedura usypiania dziecka, czyli nenufar

Od kilku dni prognozy straszyły, że będzie orkan, zawieje i zamiecie, więc Mikołajek zaczął mieć zaburzenia snu... Bardzo regularne.
Facebook mi właśnie powiedział, że za oknem pada śnieg, ale jeszcze nie miałam czasu wyjrzeć i go zobaczyć. A czasu nie miałam, bo około 22:30 obudził się Mikołajek i rozpoczął swoje nocne marudzenie, że nie chce już spać, że się obudził. I że chce: iść do taty, siusiu, pić, jeść, czytać, oglądać bajki, wyjść z pokoju, bawić się, słuchać muzyki, niekoniecznie w tej kolejności...

A więc Mikołajek obudził się, jęczał, krzyczał, muczał, płakał, trzaskał drzwiami, porozrzucał po całym pokoju zabawki, a nawet rozrabiał na inne sposoby, aby tylko wyjść z pokoju i rozpocząć nocne życie, na co czasem pozwalam mu, gdy słaniam się na nogach i idę spać, a on zostaje z tatusiem, ale dziś nie dałam za wygraną. I mimo zmęczenia, bo jednocześnie pracowałam, jestem z siebie dumna. Nie dałam się i teraz słodko śpi! (Bez obaw, zaraz obudzi się Daniel)...

Procedura jest prosta... przynajmniej, jak zachowujesz spokój wewnętrzny, co przy ryku krzyku i chęci dyskusji, w której jego odpowiedzią jest - "Ale chce!!!" nie jest rzeczą prostą, lecz tybetańscy mnisi potrafią podobno siedzieć w kwiecie lotosu na lodzie pod wodospadem lodowatej wody i jeszcze ten lód pod sobą roztopić, więc... Bo jak nie zachowujesz wewnętrznego spokoju, to procedura już taka prosta nie jest.

A procedura wygląda tak.
Przy dochodzącym z pokoju Mikołajka dźwięku idziesz do pokoju Mikołajka, pytasz, co się stało, wysłuchujesz, mówisz, że ma iść do łóżka, nie negocjujesz, nie wchodzisz w dyskusję, powtarzasz, że ma iść do łóżka - drugi i w tej turze ostatni raz. Jeśli się da, dajesz buzi, jeśli jest spokojny, przytulasz, mówisz, że jesteś obok, że czuwasz nad jego snem i wychodzisz. Zostawiasz uchylone drzwi.

Robisz to przez dwie godziny.

Jeśli akurat Mikołajek zrobił bałagan, albo drzwiami trzasnął, to w pierwszym przypadku mówisz, że nie podoba Ci się to i że rano wszystko będzie musiał posprzątać, a w drugim wypadku stawiasz w drzwiach torbę pieluch Daniela i mówisz, że nie podoba Ci się, że trzaska drzwiami. Możesz dodać też od siebie, że jesteś zdenerwowana, bo boisz się, że trzaskanie obudzi Daniela. I że właśnie pracujesz, jest noc i takie dźwięki nie są mile widziane, a może lepiej - słyszane. I że w nocy zwykle się śpi (czego niekoniecznie sama jesteś najlepszym przykładem) i takie tam pierdoły, ale krótko.

Po dwóch godzinach, gdy robi się 00:30, a Mikołaj po nieudanych próbach negocjacji poddaje się i zaczyna chrapać, Ty jesteś nenufarem na tafli jeziora. Jakim nenufarem i na jakiej tafli - wszyscy wiedzą.

3 komentarze:

  1. Wymiętym, pogniecionym i niesamowicie dumnym z siebie? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja sobie jak mantrę w myslach powtarzam: "jestem oazą spokoju, jestem pierd...ną oazą spokoju" i prawie czuje sie tak jak taki mnich. Do momentu w ktorym okazuje sie ze oaza zamienia sie w gejzer...no ale U nas dwie godziny usypiania to rzadkosc... Niezmiennie Cię podziwiam !

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...