piątek, 15 marca 2013

czy wiesz, co jesz?

My z Mikołajkiem wiemy, co jemy, bo bardzo tego pilnujemy :-)




Więc w związku z licznymi pytaniami, co na tej nieszczęsnej diecie bezglutenowo-bezcukrowo-bezmlecznej jemy RANO, WIECZOREM, W POŁUDNIE, NA PRZEKĄSKĘ, NA ŚNIADANIE i na DESER - i czy się da z tym jedzeniem przeżyć - odpowiadam, co następuje :-)

Na śniadanie:

Na śniadanie można zjeść wszystko. Kaszę jaglaną lub gryczaną w dowolnej postaci, albo  ryż, zupę, duszone warzywa, omlet,  banana, inne owoce, bułeczki bezglutenowe lub bezglutenowy chlebek ze sklepu, albo taki w domu upieczony, np z jaglanej kaszy. Ostatecznie, jak nie ma czasu, to chlebek ryżowy, czyli wafle, jak się mówi u nas w domku.

Zamiast masła:
- tłuszcz kokosowy (mniam)
- masło klarowane
- awokado (mniam)

Ponieważ działamy wg utartych schematów myślowych, to nic bardziej przerażającego, jak pierwsza (i czasem na szczęście ostatnia) myśl - co ja teraz będę jeść? A tu proszę, całe bogactwo smaków, aromatów, i jak się okazuje - produktów... I nie trzeba na śniadanie bułki z szynką, można kaszę jaglaną z suszonymi morelami lub bananem - co akurat uwielbia Mikołajek :-) - powiedziała pewnego dnia mama magenisiowa - podpowiada Mikołajek ;-)

Na obiad:

Warzywa, warzywa, warzywa. W różnej postaci. Z kaszą jaglaną, gryczaną, z ryżem. Z ziemniakami (też warzywa ;-) W formie gulaszu, w formie "na winie" - czyli co się nawinie, w formie gęstych i mniej gęstych zup. W formie moich ukochanych zapiekanek i sałatek. Mięso jemy raz - dwa razy w tygodniu, unikamy smażenia. Nigdy nie używałam tartej bułki. Jeśli jemy to pieczemy lub dusimy na oliwie z masłem (klarowanym). Ale coraz rzadziej, bo po mięsie Mikołajek ma kłopoty z brzuszkiem, brzydki zapach z buzi i inne przygody (Mikołajka), dlatego białko uzupełniamy soczewicami i innymi białkami. Np to z ziemniaków jest lepiej przyswajalne niż z mięsa, bo zawiera pełen przedział aminokwasów, więc jest najłatwiej strawne...

 Na kolację - patrz: śniadanie ;-)

Co jemy w ogóle:

- kasza/mąka jaglana
- kasza/mąka gryczana
- ziemniaki
- amarantus
 [edit 01.06.2013] - komosa ryżową, spirullina
- ryż (mało)
- strączki (fasola, soczewica, fasolka mung, itp)
- oliwa z oliwek
- olej rzepakowy zimno tłoczony
- olej lniany na zimno tłoczony
- orzechy (zawsze namoczone)
- ziarna (np. sezam)
- owoce
- warzywa ( w zimę też mrożone, bo nie ma wyjścia, ale nie lubię mrożonek, choć są bardzo wygodne i szybko można przyrządzić coś ciepłego)
- jaja
- ryby i owoce morza
 - mięso (raz w miesiącu) [edit 01.06.2013]

/może coś jeszcze pominęłam, ale pytajcie/

Czego nie jemy:
- zbóż (pszenicy, żyta, owsa, orkiszu)
- kasz (jęczmiennej, mannej i kuskusu - to pszenica akurat)
- makaronów (bo to zboża)
- mleka (żadnego, żywego, nieżywego, uht) krowiego ani koziego
- nabiału z mleka (oprócz żółtego sera i czasem tłustej śmietany czy mascarpone - ale to wszystko w ramach umysłowej higieny i rzadko i od święta - więc jeśli robimy jakiekolwiek odstępstwa - to właśnie takie :-)
- słodyczy przemysłowych

Nie jesteśmy fundamentalni, ani nawet nie jesteśmy ortodoksyjni. Po prostu czasem nie da się uniknąć odrobiny mleka albo cukru. Jedyne, o co zabiegam, to żadnego glutenu i żadnych rafinowanych tłuszczów. Glutenu, bo organizm potrzebuje aż 8 tygodni, aby się z niego oczyścić. Tłuszczów rafinowanych, bo moja intuicja mi nie pozwala.

Acha. Pięć posiłków dziennie lub cztery. Nie mniej nie więcej.

PRZYKŁADOWY JADŁOSPIS

1. dzień
- 7.30 kasza jaglana z bananem (hit sezonu) lub z suszonymi morelami lub rodzynkami (chętniej)
- 10.00 placuszek grochowy (przepis niebawem)
- 12.00 omlet z warzywami (np brokuły z mrożonki + rukola)
- 15.00 gęsta zupa kapuśniaczek
- 18.00 warzywa duszone + olej budwigowy

2. dzień
- chlebek ryżowy z awokado
- "żywy sok" marchewka+jabłko+ kiełki - czyli świeżo wyciskany gęsty i sycący sok w wyciskarce ślimakowej 
- makaron z fasolki mung z zielonym groszkiem i olejem budwigowym
- zupa kalafiorowa
- pulpecik z indyka z duszonymi warzywami (marchewka, zielona fasolka, ziemniaki, suszone pomidory)

3.dzień

- kasza gryczana z duszonymi, krojonymi pieczarkami (duszonymi dzień wcześniej, samymi lub z cebulką)
- banan
- rosół z makaronem ryżowym
-zapiekanka z porów pod jaglaną pierzynką (przepis wkrótce)
- chlebek jaglany z makrelą (makrela jest ZAWSZE hitem)

SMACZNEGO!

A dzisiejszy wpis dedykuję Mai - mamie poważnie chorej Gai oraz wszystkim dziewczynom z grupy Offtopowej :-), które wspierają mnie i często dobrze radzą! Dziękuję :-)))

1 komentarz:

  1. Baaaaardzo przydatne:) Na pewno skorzystam:)Zwłaszcza z przepisu na chlebek:) Jaglana przecież jest w szafce:D:D:D:D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...